Protokół dyplomatyczny

Konsul honorowy

Po Nowym Roku w ramach cyklu „Kariera z klasą w pewnym mieście” będziecie mogli przeczytać ciekawy wywiad z panią konsul honorową RP, która mieszka w Fortalezie w Brazylii i robi wiele pożytecznych rzeczy dla Polaków, którzy znaleźli się w tym mieście. Dlatego dziś nieco z wyprzedzeniem kilka słów na temat tego czym różni się konsul honorowy od tzw. zwykłego konsula, do którego grzecznie w ogonku czekamy po wizę np. w konsulacie USA na ul. Stolarskiej w Krakowie. Różnic jest kilka choćby kwestia, o której wspomniałam w pierwszej kolejności, czyli wizy. W tej sprawie konsul honorowy nie za bardzo nam pomoże, co najwyżej udzieli informacji co robić i do kogo się udać. Podobnie będzie też w kwestiach notarialnych czy urzędniczych, gdyż ślubu też nie może nam udzielić. Jednak jeśli nagle na lotnisku okaże się, że ktoś podrzucił nam do bagażu narkotyki i lądujemy w brazylijskim więzieniu nie mówiąc słowa po portugalsku to lepiej modlić się, aby w tym mieście był ktoś taki jak konsul honorowy RP i przybył nam na pomoc oraz powiadomił o naszych problemach polskie władzę i rodzinę.

Mam ogromny szacunek do konsulów honorowych, choćby dlatego, że z zasady pełnią swoją funkcję honorowo, czyli nie dostają za to pensji a często też sami dokładają do interesu np. wynajmując biuro, zatrudniając kogoś do pomocy czy organizując jakieś wydarzenie, które ma wspierać stosunki gospodarcze między dwoma krajami. Poza tym do ich obowiązków należy też m.in.:

– wspieranie relacji między uczelniami i ludźmi nauki;

– promocja polskiej kultury, czyli organizowanie wystaw np. szopek krakowskich, seansów filmowych itd.;

– wsparcie na rzecz popularyzacji języka polskiego;

– propagowanie turystyki do Polski i udzielanie informacji jak szybko i sprawnie dostać się do naszego kraju nad Wisłą i co tu ciekawego robić [1].

Konsulem honorowym Polski wcale nie musi być Polak, ale może nim zostać np. zafascynowanym Polską rodowity mieszkaniec powiedzmy Nairobi, Hamburga, Salt Lake City czy Rio de Janeiro pod warunkiem, że to osoba o dobrej reputacji i autorytecie, której można ufać i powierzyć pieczę nad marką „Polska” w danym mieście. Aktualnie Polska ma łącznie 323 urzędy konsularne na świecie, w tym 183 urzędy kierowane przez konsulów honorowych [2].

Jakiś czas temu przeczytałam ciekawy wątek o konsulu honorowym RP na Alasce Stanisławie Boruckim w książce Tomasza Gorazdowskiego Przez trzy Ameryki. 30 000 kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej. W rozmowie z autorem tej swoją drogą bardzo interesującej książki Stanisław Borucki powiedział co nieco na temat historii swojej pracy jako konsul honorowy RP na Alasce:

To jest tak nieprzyjazna kraina. Daleko od wszystkiego i od wszystkich. Najbliższy polski konsulat był w Chicago, a tu trafiali różni ludzie. Rybacy, którzy po zarobieniu dobrych pieniędzy na kutrach nie umieli się odnaleźć na lądzie, przepuszczając wszystko co mieli. Wspinacze, którzy tak jak choćby Kukuczka potrzebowali tu pomocy. W końcu tacy, którzy przylecieli do pracy, ale nikt nie wyszedł po nich na lotnisko, bo nie było żadnej pracy. Wtedy dzwoniło się po Boruckiego [3].

 Jeśli interesuje Was więcej historycznych i prawnych szczegółów na temat funkcji konsulów to gorąco polecam Wam zajrzeć do mojej książki „Dyplomacja od podstaw w opowieściach ekspertów”: http://www.marszalek.com.pl/sklep/produkt/4467/dyplomacja_od_podstaw_w_o.html.

Przypisy:

[1] w oparciu o źródło: http://sydney.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/konsul_honorowy_info/.

[2] źródło:  http://sydney.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/konsul_honorowy_info/

[3] źródło:  T. Gorazdowski, Przez trzy Ameryki. 30 000 kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej, Polski Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2015, s. 21.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.