Savoir-vivre

Savoir-vivre na pierwszej randce

Pierwsza randka może być preludium do miłości na całe życie, ale też do wielkiej klapy jeśli nie będzie jej towarzyszyć choć minimum merytorycznego przygotowania obu stron w kwestii zachowania i bon ton i od razu zaznaczam, że nie chodzi o sztywny mundurek zasad, ale o pewne delikatne sugestie, żeby na randce czuć się pewnie i nie odstraszyć potencjalnego kandydata/kandydatki. Załóżmy, że wcześniej już nastąpiło „uderzenie pioruna” lub choćby intrygujące ukłucie w sercu na widok „tej osoby” i właśnie pierwsza randka ma pomóc w nadaniu pozytywnego biegu dalszym wypadkom. Do dzieła!

Kto zaprasza?

Kiedyś przeczytałam wypowiedź Małgorzaty Niezabitowskiej, która powiedziała, iż z domu rodzinnego wyszła z zasadą, aby nigdy jako pierwsza nie proponowała mężczyźnie spotkania. Coś w tym jest, bo trudno mi sobie wyobrazić bardziej mizerną sytuację kobiety, która zadaje mężczyźnie pytanie w stylu „Czy zjesz ze mną kolację?” lub „Co powiesz na kawę w piątek?”. Oczywiście nie wykluczam w przypadku pań postawy pro aktywnej, ale polecam trochę więcej inteligentnego kamuflażu naszych zamiarów, np. prośbę o pomoc w rozwiązaniu sprawy (jeśli już dobrze się znacie np. zmiany koła w samochodzie) lub zaproponowanie spotkania w większej grupie. Idealnie jednak, kiedy to mężczyzna pierwszy prosi o numer a potem dzwoni z prośbą o spotkanie. Co zrobić, kiedy on proponuje spotkanie w sobotę późnym popołudniem a my od dawna mamy już zarezerwowany pobyt z siostrą w spa? Odwołać? Zdecydowanie, nie. Należy powiedzieć, że mamy plany na ten dzień, ale też podać alternatywne daty, kiedy możemy się spotkać.

Dobre miejsca na pierwszą randkę

Dobrze, aby pierwsza randka nie odbywała się w miejscu przesadnie głośnym i tłocznym, gdzie trudno o jakiekolwiek skupienie nie mówiąc o romantycznym nastroju, dlatego odradzam np. seans kinowy w galerii handlowej, ale np. wyjście na kawę do stylowej kafejki z ogródkiem lub oranżerią jest już świetnym pomysłem. Bardzo podobają mi się też rady Patrycji Karpińskiej, które opisała w artykule „8 pomysłów na niezapomnianą pierwszą randkę!” [1]. Wymienia ona m.in. następujące opcje:
• spacer po targu;
• turniej minigolfa;
• wspólną lekcję gotowania;
• degustację wina.

Kto płaci?

Zasada jest jasna i prosta, zawsze ten kto zaprasza. Oczywiście, kobieta może delikatnie zasugerować, że pokryje część rachunku, ale mężczyzna z klasą nie powinien się na to godzić. Strzał w stopę na pierwszej randce Panowie to przesadne skąpstwo np. proszenie dziewczyny o zasugerowanie miejsca z „rozsądnymi cenami”, komentowanie karty (menu) a dokładniej „kosmicznych” cen itd. Oczywiście nie chodzi mi o ostentacyjny wydatek i naciąganie kogokolwiek na kolację w restauracji z trzema gwiazdkami Michelina, ale o unikanie niezręcznych sytuacji.

Randkowy dress – code

Ubiór powinien być dostosowany do miejsca, w którym planujecie się spotkać. Więc jeśli to będzie filharmonia lub wytworna restauracja będzie on z pewnością bardziej elegancki, ale jeśli to ma być np. kawa w stylowej kafejce to zarówno w przypadku męskim i damskim optymalnym punktem wyjścia będzie strój w wersji „smart casual”. W przypadku mężczyzn znaczy to możliwość łączenia długich spodni (z wyjątkiem dżinsów) z eleganckimi koszulami (np. z bawełny oksfordzkiej) lub koszulkami polo. Wskazane są również sportowe marynarki. Latem mogą być one w jaśniejszych barwach wykonane z lekkich i przewiewnych materiałów, zaś zimą doskonale sprawdza się wełna. Jeśli chodzi o obuwie to należy unikać trampek, zaś wyborem optymalnym będą półbuty ze skóry.
Kobiety natomiast mogą pozwolić sobie na sukienkę lub bardziej swobodną bluzkę czy golf i spódnicę lub spodnie [2] oraz na bardziej ekstrawagancką biżuterię. Oczywiście randka to okazja, aby wyeksponować swoją kobiecość, ale warto postawić na podkreślenie jednego elementu. Jeśli decydujesz się podkreślić nogi to dodawanie do tego dekoltu, wycięcia na plecach i krwistoczerwonych ust będzie już karykaturą seksapilu. I jeszcze na koniec ważna sentencja słynnego perfumiarza Oliviera Creeda: „Drogie panie, mężczyzna nigdy nie zapamięta waszej torebki. Perfumy zostaną w jego pamięci na zawsze.”

Kilka uniwersalnych rad:

• Do restauracji pierwszy wchodzi mężczyzna a następnie kelner prowadzi parę do stolika i tu kolejność się zmienia za kelnerem idzie kobieta a na końcu mężczyzna;
• Mężczyzna powinien otworzyć i przytrzymać kobiecie drzwi przy wsiadaniu i wysiadaniu z samochodu a przy wchodzeniu do pomieszczeń przepuścić ją pierwszą;
• Panowie powinni pamiętać o podaniu i pomocy paniom przy założeniu płaszcza;
• Pierwsza randka to nie czas na rozmowy o traumach z dzieciństwa, problemach, największych życiowych porażkach i błędach nie mówiąc już o byłych partnerach. Oczywiście to okazja, aby lepiej się poznać, ale czy od razu od tej ciemniejszej strony?

Epilog (M+A)

Choć od pierwszej randki z moim narzeczonym Arturem minęły już prawie 4 lata to na kolejne randki nadal chodzimy i to min. dwa razy w tygodniu, w piątek jest to kolacja w jednej z ulubionych restauracji, w niedzielę zaś spacer na targ przy dworcu Midi w Brukseli, gdzie kupujemy owoce i ryby oraz zatrzymujemy się na pysznego marokańskiego naleśnika. Odwiedzenie targu przy dworcu Midi (tylko niedziela) bardzo Wam polecam jeśli po udanej pierwszej randce na kolejną wybierzecie się do Brukseli.
Poniżej fotorelacja:

IMG_20160221_131415 IMG_20160221_131209 20160221_125824 20160221_125656

Po wyprawie na targ polecam wybranie się na kawę do pobliskiej Café de la Maison du Peuple przy Parvis de Saint Gilles.

IMG_20160221_134440

 

Przypisy:
[1] http://jejswiat.pl/693,8-pomyslow-na-niezapomniana-pierwsza-randke
[2] http://vumag.pl/smart-casual/rkqel

6 komentarzy do “Savoir-vivre na pierwszej randce

  1. Bardzo fajny poradnik. Ja co prawda pierwszą randkę mam już za sobą (hihi i to nie jedną) ale fajnie sobie powspominać, bo nie zawsze było tak, jak powinno być. I to nie z mojej winy 😉

  2. Bardzo przydatne rady, myślę że powinni przeczytać ten wpis młodzi ludzie, którzy zaczynają ,,randkować” bo mam wrażenie, że kultura takich spotkań znacznie się obniżyła.

  3. Nie zgadzam się z zasadą, że kobieta nie może zaprosić na randkę 🙂 Oczywiście wszystko zależy od osobowiści, bo pewnie duża część będzie się czuła niekomfortowo, ale… ja bym nie miała problemu 🙂

    1. I bardzo dobrze, trzeba umieć walczyć o swoje szczęście. Ja pewnie byłabym mniej bezpośrednia, na wypadek gdybym miała dostać kosza, ale masz rację to jest kwestia osobowości. Na szczęście żyję w szczęśliwym związku, gdzie nie musiałam robić pierwszego kroku i piszę tylko o moich odczuciach.

Skomentuj Maria Pierzchała Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.