Podróże

St. Gilles – „polska” dzielnica w Brukseli w moim obiektywie.

St. Gilles to dzielnica do której mam ogromną słabość i jeśli ktoś lubi w czasie swoich podróży oglądać prawdziwe życie a nie tylko najważniejsze zabytki w ścisłym centrum to polecam odwiedziny także w tej części miasta. Zapewniam, że poczujecie się trochę jak w domu, bo  możliwe, że polski i arabski będziecie słyszeć częściej niż francuski na niektórych ulicach St. Gilles.

Jeśli nagle poczujecie chęć na prince polo, kartacze czy polędwicę sopocką lub będziecie chcieli kupić polską prasę czy książkę to trafiliście pod dobry adres! Na krótkim odcinku ulicy Waterloo znajdziecie aż trzy polskie sklepy w odległości praktycznie kilkudziesięciu metrów.

ulica Waterloo

St. Gilles ze swoimi 50 000 mieszkańcami  to druga po Saint-Josse-ten-Noode dzielnica pod względem gęstości zaludnienia i numer 1 jeśli chodzi o mieszankę wielonarodowościową. Według miejskich statystyk w tej niewielkiej gminie mieszka aż 140 różnych narodowości a najwięcej tu Francuzów, Portugalczyków, Włochów, Hiszpanów, Marokańczyków i Polaków.

Najprawdopodobniej marokańskie pomarańcze…
Marokańskie kiszone cytryny można bez problemu dostać na targu Parvis de St. Gilles.

W St. Gilles mieści się także słynna szkoła malarstwa Académie des BeauxArts Jean-Jacques Gailliard. Fani secesyjnej architektury i sztuki L`Art Nouveau znajdą w tej dzielnicy prawdziwą gratkę a mianowicie Muzeum Horta. Nie brak tu też prywatnych galerii ze sztuką współczesną.

Akademia Sztuk Pięknych Jean-Jacques Gailliard`a

A jeśli macie ochotę na spacer to najlepiej w parku Pierre`a Paulus`a.

Park Pierre`a Paulus`a
Park Pierre`a Paulus`a

A stamtąd już niedaleko do ratusza gminy St. Gilles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.