Podróże

Świąteczny rekonesans w Brukseli

Bruksela powoli nabiera świątecznego klimatu, czego na potrzeby mojego bloga nie omieszkałam dla Was sprawdzić. Gdybyście zapragnęli wybrać się na uroczy świąteczny spacer w tym mieście serdecznie polecam Wam moją przetestowaną trasę.

Zaczynamy od placu Poelaert wokół Pałacu Sprawiedliwości, gdzie mamy piękny punkt widokowy na całe miasto.

p1010418

p1010417

Potem uliczką Ernesta Allarda schodzimy na słynny Place du Sablon. Wiele osób zachwyca się tym miejscem i podobno jest to bardzo prestiżowy adres brukselski. Owszem, ma swój klimat, ale ja wolę inne dzielnice Brukseli.

p1010424

p1010426

p1010428

p1010432

Z placu Sablon mamy już niedaleko do Grand Place, którego grzechem byłoby nie zobaczyć. Są już obowiązkowe pozycje świąteczne tj. choinka i szopka.

p1010436

p1010439

Przy Grand Placu warto trochę zboczyć i odwiedzić Królewską Galerię św. Huberta przy ulicy Galerie du Roi 5. Znajdziecie tam przede wszystkim urokliwe sklepiki z czekoladkami oraz snobistyczne cukiernie, ale warto odwiedzić to miejsce także ze względu na ciekawą architekturę całego obiektu.

p1010444

20161203_145810

Wracamy z powrotem na Grand Place lub boczną ulicą idziemy do punktu docelowego, czyli na plac pod katedrą św. Katarzyny na wielki świąteczny targ.

20161203_154054

A oto i katedra a nawet na potrzeby dekoracji śnieg się znalazł. Cóż, trzeba przyznać, że wygląda jak prawdziwy.

20161203_154352

Ruszamy na targ. Co my tu mamy? Mydło i powidło… Dosłownie. Zacznijmy od budki z mydłem i lawendą, którą można kupić prosto z worka.

20161203_164622

20161203_164605

 

A zaraz obok foie gras.

20161203_161221

To mnie zainteresowało… Przekrojony na pół ser i podgrzewany od góry a następnie podawany na ciepło w postaci kleistej z bagietką.

20161203_155500

Wreszcie gwóźdź programu, czyli grzane wino… Okazało się bezalkoholowe … Hmm….

20161203_154946

targ_swiateczny

Kolejny obok foie gras francuski akcent, czyli les crêpes  lub jeśli ktoś woli poczciwe naleśniki.

20161203_154731-1

Najbardziej apetyczne wydały mi się jednak płaty łososia wędzone na otwartym ogniu. Choć wyglądają trochę jak sosnowe deski to w rzeczywistości jest to pięknie upieczony na złoto łosoś.

20161203_165006

I wreszcie finał wyprawy. Przejażdżka na diabelskim młynie, który znajduje się końcu świątecznego targu. Bilet na trzy-obrotowy seans kosztuje 6 euro od dorosłej osoby, ale naprawdę warto. Widoki przepiękne na całe miasto.

20161203_161400

20161203_163000

20161203_162819

20161203_162921

Tak, wiem, wiem, selfie to nie nasza specjalność.

20161203_162855

Pora wracać, tradycyjnie przez plac Sablon w świątecznej wersji by night.

20161203_172859

Najserdeczniej Was pozdrawiam! Jeśli macie jakieś pytania to koniecznie napiszcie je w komentarzach, z przyjemnością na nie odpowiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.