Etykieta w biznesie · Kariera

T-shirt i bluza Marka Zuckerberga

Nie ukrywam, że mam słabość do Facebooka,  mam też ogromny szacunek do osoby numer 2 w tej firmie Sheryl Sandberg, napisała fantastyczną książkę „Włącz się do gry” i polecam ją każdemu. Jednak dziś uwagę chcę skierować na jej szefa Marka Zuckerberga. Każdy kto interesuje się etykietą biznesu, wie jak ważny jest dress-code i że rządzą nim dość konkretne reguły, jak choćby, pierwsza z brzegu, że garnitur to podstawowy oficjalny strój biznesowy praktycznie na każdej szerokości geograficznej a w cywilizacji zachodniej przede wszystkim. No dobrze, dlaczego więc Mark Zuckerberg na spotkanie z inwestorami przychodzi w bluzie a występując z okazji ogłoszenia kwartalnych wyników Facebooka (notabene rekordowych) ma na sobie szary T-shirt i jeansy? Dlaczego Bill Gates nie wyjmuje ręki z kieszeni nawet podczas spotkania z szefową rządu Korei Południowej? Czy bogatym wolno więcej? Otóż jeśli chodzi o dress – code to w pewnym sensie tak, ale w określonych przypadkach. Otóż kiedy ktoś osiąga pewien pułap w biznesie i rozdaje karty w transakcji wówczas można pozwolić sobie na pewne poluzowanie etykiety. Jest to sposób na zakomunikowanie kontrpartnerowi, że aż tak bardzo mu nie zależy. Oczywiście takie opcje ominięcia etykiety nie dotyczą wyłącznie osób z pozycją biznesową zbliżoną do Marka Zuckerbega czy Billa Gatesa. Odnoszą się do każdego z nas. Jeżeli spotykamy się z kimś posiadając przy tym pozycję nadrzędną w hierarchii a ma ją np. każdy klient, wówczas zdecydowanie można sobie pozwolić na zliberalizowanie etykiety ubioru i przyjście na spotkanie z osobą, która świadczy nam usługi w stroju takim jaki nam odpowiada nawet jeśli jest to szacowna stołeczna kancelaria notarialna. Jako klienci to my jesteśmy w pozycji nadrzędnej i dominującej. Ostatnio gościłam właśnie w takiej eleganckiej kancelarii w mojej codziennej bluzce i praktycznie bez makijażu i czułam się w sam raz. Na luz nie pozwoliłabym sobie jednak NIGDY podczas spotkania z klientem.

I dlatego pozwolę sobie poradzić, że jeśli stawiamy pierwsze kroki w biznesie czy też spotykamy się z klientem nawet podczas nieformalnego lunchu to nie decydujmy się na przesadną ekstrawagancję czy luz np. niebotyczne szpilki o godzinie 12:30 w południe czy koronkową bluzeczkę. Wtedy to już brak profesjonalizmu.

A wracając do Marka Zuckerberga to nie powinniśmy go uważać za niepoprawnego luzaka, otóż ma wyczucie chwili i w wyjątkowych chwilach zakłada garnitur i krawat, był to np. jego własny ślub i spotkanie z prezydentem USA Barackiem Obamą. Na co dzień nosi szare T-shirty i jeansy. Strój w sam raz dla młodego programisty z pasją z Doliny Krzemowej. Swoją drogą słyszałam kiedyś od znajomego informatyka, że przyjście na rozmowę kwalifikacyjną o pracę np. programisty do znanych firm IT w Dolinie Krzemowej w idealnie skrojonym garniturze od Armaniego mogłoby wzbudzić spore podejrzenia…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.