Diabeł tkwi w szczegółach i dlatego manicure to dość istotny element wizerunku zarówno w biznesie jak i po godzinach pracy np. w stylizacji wieczorowej. Etykieta biznesu, która obowiązuje na gruncie zawodowym w stosunku do manicure ma swoje jasne zasady. Moim zdaniem kluczowe są cztery z nich poniżej:
- Paznokcie nie powinny być za długie. Konserwatyści sugerują nawet, że po odwróceniu dłoni końcówka paznokcia nie powinna być widoczna. Osobiście nie mam nic przeciwko paznokciom, zapuszczonym na długość 2-3 mm.
- Brak jakiegokolwiek manicure to faux pas, bo wskazuje na zaniedbanie.
- Kolor lakieru do paznokci powinien być stonowany i idealnie w jasnym kolorze np. beż, rozbielony róż lub złamana biel w odcieniu kości słoniowej. Czerwień jest również dopuszczalna. Wszelkie militarne zielenie, kanarkowe żółcie czy niebieskości na paznokciach w stylizacji biznesowej są gafą.
- Dodatkowe ozdoby i naklejki na paznokciach są niewskazane.
Inspiracją w doborze koloru może być królowa Elżbieta II, która od 1989 r. używa wyłącznie bladoróżowego lakieru Essie w odcieniu ballet slipppers. Stonowanego koloru na paznokciach wymaga się także od księżnej Cambridge i księżnej Sussex, z tym że tylko ta pierwsza nie buntuje się przeciw tej zasadzie.
W sferze prywatnej można oczywiście zaszaleć z kolorami i zdobieniami, choć kontakt z rzeczywistością jest jak zawsze w cenie. Widziałam ofertę poważnego salonu stylizacji paznokci, który oferował stylizację paznokci na podobieństwo skóry gadów. Paznokieć wyglądający jak fragment skóry krokodyla z pewnością będzie zwracał uwagę, tylko nie wiem czy pozytywnie…
Dla mnie wzorem jak nosić gustowny manicure jest Victoria Beckham. Choćby np. jak ten na obrazku poniżej, gdzie kolor i kształt są idealne:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zdrowie najpierw!
Z zeszłorocznych badań Kantar Millward Brown wynika, że już 34 proc. Polek maluje paznokcie lakierem hybrydowym, a 35 proc. upiększa je odżywkami, klasycznymi lakierami albo żelami [1]. Nie da się ukryć, że w Polsce trwają właśnie lata prosperity dla manicure hybrydowego. W jednym z ostatnich numerów miesięcznika Forbes poświęcono dość dużo uwagi temu tematowi i wniosek był do przewidzenia. Lakiery hybrydowe to żyła złota szczególnie dla głównych graczy na rynku i są to zyski w dziesiątkach milionów złotych rocznie.
I choć manicure hybrydowy pięknie wygląda i długo się trzyma (nawet 3 tygodnie) to na tym obrazku jest jednak rysa a mianowicie możliwe zagrożenie czerniakiem, szczególnie kiedy korzysta się z lamp UV. Na panikę za wcześnie, ale już są pierwsze hipotezy, że manicure hybrydowy z użyciem lamp UV może przyczyniać się do powstania nowotworu paznokcia. Z racji, że manicure hybrydowy to młody wynalazek a badania medyczne nie powstają na zawołanie to na ich rezultaty trzeba jeszcze poczekać. Jestem jednak zdania, że w kwestii zdrowia lepiej dmuchać na zimne i dobrze, że w świecie mody są też osoby, które oprócz aktywnej i bezkrytycznej promocji hybryd przekazują też inne treści na ten temat. Przykładem jest Karolina Jaśko, polska modelka i miss stanu Illinois, która w listopadzie zeszłego roku ogłosiła, że walczy z czerniakiem, który pojawił się pod jej paznokciem. A zachorowała najprawdopodobniej dlatego, że zbyt często naświetlała dłonie pod lampami UV w gabinecie kosmetycznym [2]. Znacznie bezpieczniejsze są lampy ledowe lub może nieco mnie spektakularny klasyczny manicure bez użycia lampy, który akurat wyłącznie stosuję.
Przypisy: