Podróże

Powrót do Toskanii

profil_blog_3

To była już moja ósma wizyta we Włoszech, druga w Toskanii i z pewnością nie ostatnia. Tym razem w sześć dni na przełomie sierpnia i września udało mi się odwiedzić Sienę, Vadę, Rosignano Marittimo, Luccę, Pizę i malowniczą wioskę Casino di Terre, która była moją kwaterą główną. Na jeden dzień udałam się też do sąsiedniego regionu Liguria, aby zobaczyć Cinque Terre, ale być może powstanie o tym osobny wpis.

O Toskanii napisano wiele książek i nakręcono popularny film „Pod słońcem Toskanii”. Każdy, kto się tym regionem zachwycił na swój sposób próbował uchwycić jej fenomen. Wątpię czy można to zrobić w jednym blogowym wpisie, ale mam nadzieję, że uda mi się w paru słowach napisać dlaczego Toskania jest dla mnie czymś w rodzaju psychologicznego spa.

Lento, lento

Siena
Siena

Lento, czyli wolno… Generalnie pośpiech nie jest wizytówką Toskanii, zresztą trudno zestawić ze sobą średniowieczne mury z ożywionym ruchem samochodowym nawet w przypadku San Giminiano zwanym średniowiecznym Manhattanem. Dla mnie kwintesencją Toskanii jest Siena i jeśli ją zwiedzać to tylko spacerem w wersji „lento”.

Dzieła sztuki w naturze

Bardzo żałuję, że natura poskąpiła mi talentu malarskiego, bo w Toskanii czasem przez przypadek trafia się w miejsca, gdzie chciałoby się stanąć, wyciągnąć sztalugi i malować. Pewnym substytutem jest robienie fotografii i niestety tylko to mi pozostało. W każdym razie poniżej zamieszczam to co namalowałabym, gdybym tylko potrafiła:

 

Widok z tarasu: Casino di Terre.
Widok z tarasu: Casino di Terre.

Niebieskie niebo

Dużo czasu spędzam w Brukseli, choć bardzo lubię to miasto to jednak szare niebo i częste opady goszczą tu regularnie w repertuarze pogodowym. W Toskanii pogoda jeszcze nigdy mnie nie rozczarowała.

Okolice Rosignano Marittimo
Okolice Rosignano Marittimo
Okolice Ceciny
Okolice Ceciny

Kuchnia

Nie wiem dlaczego, ale rzadko bywam we włoskich restauracjach zarówno tam gdzie mieszkam jak i kiedy podróżuję. Za to, kiedy jestem we Włoszech kuchnia włoska po prostu mi się nie nudzi. Podczas poprzedniego pobytu w Toskanii miałam ogromne szczęście trafić do włoskiej rodziny na tradycyjną kolację. Tam m.in. spróbowałam po raz pierwszy lokalnej cudownej chlebowo – pomidorowej sałatki, zwanej panzanellą. Tym razem trzymałam się głównie jednak tradycyjnych włoskich standardów zwanych pizzą i ravioli. W Lucce udało mi spróbować jednej nowej potrawy: gnudi z ricottą i szpinakiem. W Vadzie zdecydowałam się na anstipasto: fantasia di mare. Najmilej jednak wspominam niedzielny obiad w Sienie.

Antipasto: fantasia di mare
Antipasto: fantasia di mare
Niedzielny obiad w Sienie.
Niedzielny obiad w Sienie.

Emocje

Bardzo lubię temperaturę emocji w mieszkańcach Włoch. Jakie są szanse, że będąc w eleganckim hotelu w Paryżu czy Londynie dowiesz się czegokolwiek o życiu recepcjonisty? Np. czy jest szczęśliwy lub jakie ma relacje z własną matką? Moim zdaniem niewielkie… Przynajmniej mi nigdy nie udało się wejść w tych miastach  w rozmowach z pracownikami hoteli na inne tematy niż zameldowanie, wymeldowanie i gdzie jest restauracja. A we Włoszech… emocje są na wierzchu, rodzina a szczególnie jej fundament, czyli mamma nigdy nie jest tematem tabu. Podczas „zdawkowych” porannych rozmówek z menedżerem restauracji hotelowej regularnie poruszałam tematy o jego relacjach z mamą, co ciekawe telefon do niej to codzienny rytuał, wiem też kiedy jedzie ponownie do rodziny, gdzie pracuje w sezonie zimowym itd. Za to właśnie uwielbiam Włochy!

Czy wśród moich Czytelniczek i Czytelników też są fani Toskanii? Jeśli tak to napiszcie proszę za co kochacie ten region?

4 komentarzy do “Powrót do Toskanii

  1. Czuję się wywołana do tablicy! Nie dość, że jestem fanką Toskanii… choć nie tylko, bo w tym roku zachwyciła mnie również Abruzja, to jeszcze kapkę tego talentu malarskiego posiadam i mogę utrwalać to piękno nie tylko na zdjęciach. Ciężko mi w kilku słowach napisać za co kocham Toskanię, więc zapraszam na mojego bloga. Można tam znaleźć wpisy o Florencji, Sienie, Saturnii, Pienzy, Montepulciano… i kilka innych. Gdybym jednak miała napisać o jednej rzeczy, która mnie zachwyca, to byliby to przede wszystkim ludzie… ale o tym właśnie powstaje post, więc nie napiszę na razie nic więcej 😉 Na pewno będę śledzić Twojego bloga! Pozdrawiam serdecznie.

Skomentuj Maria Pierzchała Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.