Kiedy myślę o plusach dodatnich i ujemnych Brukseli to do tych pierwszych niewątpliwie należy kilka solidnych restauracji z egzotyczną i europejską kuchnią. Od razu zaznaczę, że wizyta w restauracji z klasyczną kuchnią belgijską jeszcze przede mną, ale nie spieszę się, wszystko w swoim czasie, na razie z przyjemnością wydeptuję w Brukseli swój utarty kulinarny szlak z genialną kuchnią Tajlandii, Maroka, Japonii, Etiopii, Włoch i USA.
Kuchnia tajska – restauracja Le Deuxième Elément
Moje pierwsze odkrycie z efektem „wow!”. Kiedy blisko pięć lat temu byłam tam po raz pierwszy moje pojęcie o kuchni tajskiej było co najwyżej mgliste, ale po pierwszej zupie Tom Ka Khug wiedziałam, że to zdecydowanie coś dla mnie! Po spróbowaniu czerwonego curry z krewetkami i Kwetio Pad Kay z kurczakiem w tej restauracji ostatecznie zaprzedałam duszę kuchni tajskiej. Zdecydowanie polecam.
Kuchnia japońska – restauracja Makisu
Kuchnia japońska to moja druga miłość kulinarna. Niestety nie udało mi się odkryć wielu ciekawych restauracji sushi w Brukseli, ale za to znalazłam restaurację z fantazyjnymi maki. Nie wiem co by powiedzieli Japończycy na maki z foie gras, prażonymi migdałami i cebulową konfiturą, być może to nawet świętokradztwo, ale ja to kocham. Fani klasyki oczywiście też się nie zawiodą. Szczególnie polecam opcję „Up the River” z łososiem, masago, miętą lub kolendrą i awokado. Niestety jest to restauracja samoobsługowa i bardzo popularna szczególnie w weekendowe wieczory, co oznacza, że np. w piątek w okolicach 20:00 trzeba stać w kolejce sięgającej daleko za drzwi restauracji. Dojście do kasy zajmuje wtedy około 45 min. Pory lunchu są zdecydowanie mniej frustrujące.
Kuchnia USA – Manhattn’s Burgers
Wizyta w tej restauracji zawsze wiąże się z największymi wyrzutami sumienia, bo naprawdę wolę nie wiedzieć ile dokładnie kalorii ma załączony na obrazku burger z frytkami i tzw. sekretnym sosem. Niech to w takim razie pozostanie tajemnicą, ale to bez dwóch zdań najlepsze burgery jakie jadłam. Bardzo lubię też mocno nowojorski wystrój restauracji.
Kuchnia włoska – pizzeria Mamma Roma
Choć słowo sieciówka nie kojarzy się najlepiej a Mamma Roma jest sieciową pizzerią to nie zmienia to faktu, że jej pizza z płatkami ziemniaków i pastą z czarnych trufli na bajecznie krucho puszystym spodzie sprawia, że życiowa szklanka jest jednak po połowy pełna… Polecam!
Kuchnia etiopska – restauracja Toukul
Mój pierwszy kontakt z kuchnią etiopską miał miejsce zaledwie kilka tygodni temu w restauracji Toukoul w Brukseli. Zamówiliśmy tam dwa zestawy menu Cornisé i Asa Beyanetu z wariacją dań wegetariańskich, rybnych, z kurczakiem i wołowiną. Całość je się rękami przy pomocy specjalnego zwiniętego w rulonik placka.
Kuchnia marokańska – stoisko z naleśnikami marokańskimi na targu przy dworcu Gare du Midi
Kuchnia i warunki mocno polowe, ale nic to, bo naleśnik jest boski. Też mocno się skrzywiłam kiedy Artur namówił mnie na naleśnik z kremowym serkiem, miodem i oliwkami… Jednak wierzcie mi to połączenie jest genialne. Można też wziąć wersję bardziej barokową z suszonymi pomidorami, figami i innymi smakołykami. Targ przy dworcu Midi odbywa się tylko w niedziele od wczesnych rannych godzin do wczesnego popołudnia.
A teraz pora na deser…
Le Pain Quotidien
Miejsce, gdzie moi znajomi bardzo lubią się umawiać np. na kawę choć z pewnością warto rozważyć to miejsce gdy ma się ochotę także na coś słodkiego. Bardzo lubię Le Pain Quotidien ze względu na piękny wystrój i niesamowitą blogową fotogeniczność.
Gofry
Belgia to ojczyzna gofrów i miejsc, gdzie można je kupić w Brukseli są dziesiątki. W moje ostatnie urodziny zamiast tortu sprawiłam sobie w Juiceland ten oto rozkoszny gofr z bitą śmietaną i truskawkami. Zdecydowanie błoga alternatywa.
P.S. Wybaczcie proszę, że niektóre zdjęcia są mocno spontaniczne a niektóre nieidealne, ale część z nich robiłam telefonem jako pamiątkę dla siebie. Postanowiłam jednak zrobić z nich wreszcie użytek i stworzyć swój miniprzewodnik kulinarny po Brukseli.
Trzeba mieć wytrwałość i wiarę we wlasne siły. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę.