Kariera

Trzy książki motywacyjne, które pokazują, że pochodzenie z małego miasta i zaczynanie wszystkiego od zera nie jest przeszkodą w życiu


Przeczytałam ostatnio trzy ciekawe książki motywacyjne. Przypadły mi do gustu, bo nie mają wiele wspólnego z tzw. coachingiem, gdzie boski guru udziela rad jak motywować się do wstania z kanapy i podbicia świata. Dwie z nich przedstawiają historię dwóch znanych Polaków z małych miejscowości, którzy spełnianie marzeń i dojście do dużych pieniędzy zaczynali od przysłowiowego zera. Przyznam, że ogromnie fascynuje mnie fenomen pochodzenia z małych miejscowości. Moja teoria jako Sądeczanki urodzonej w Krynicy-Zdroju jest taka, że ludzie wychowani i wykształceni w małej prowincjonalnej miejscowości mają w życiu trudniej i w osiągniecie sukcesu muszą włożyć dużo więcej wysiłku, ale jak już złapią wiatr z żagle to są nie do zatrzymania.
Ale wróćmy do książek…

Zacznę od książki Rafała Collinsa „(Nie) Odjazdowe życie braci Collins”. Przyznam, że od niedawna wiem kim on jest, bo nie interesuję się motoryzacją, ale kilkakrotnie tak błyskotliwie wypowiedział się w mediach, że postanowiłam sprawdzić kim jest Rafał Collins. A to chłopak z Legnicy wychowany bez cieplarnianych warunków, który już w wieku kilkunastu lat musiał zarabiać na siebie na zmywaku. O dziwo wcale nie ma o to pretensji do całego świata. Dziś to celebryta, biznesmen, filantrop a także student uniwersytetu w Oksfordzie. Byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa udzielili mu rekomendacji przy aplikacji na tę uczelnię i bardzo słusznie, bo osoby z tak opiekuńczych warszawskich rodzin profesorskich jak np. raper Mata same sobie poradzą jeśli zapragną kiedyś studiować na prestiżowych uczelniach. Mam ogromną nadzieję, że autor zdecyduje się na kolejnym etapie życia na karierę polityczną. 

Druga książka, którą Wam polecam to „Jutro w Nowym Jorku”, wywiad rzeka Pawła Oksanowicza z Rafałem Brzoską wydana kilka lat temu przez PWN. Prezesa InPostu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. A w skrócie: chłopak z Zawady Książęcej rusza do liceum w Raciborzu, potem na studia do Krakowa i buduje od zera biznes, który dziś idzie w kierunku globalnej marki. Co ciekawe Rafał Brzoska nie zapomniał znaczenia słów skromność i pokora. I to bez wątpienia czyni go interesującym. Tematy i aspekty, które najbardziej mnie zainteresowały w tej książce to:

  • Życie i edukacja w małej miejscowości;
  • Stosunek państwa do dużego biznesu (to zazwyczaj nie jest list gratulacyjny);
  • Rywalizacja rynkowa z monopolistą (w tym przypadku Pocztą Polską);
  • Kraków vs. Warszawa w prowadzeniu biznesu.

Rafał Brzoska ma też ewidentnie poczucie humoru i widać, że ogromnie cieszy go pomaganie innym i to wcale nie w celach budowania PRu czy tzw. wizerunku, po prostu z potrzeby serca.

A na koniec książka Harva Eckera „Bogaty albo biedny po prostu różni mentalnie”.  Kupiłam ją i przeczytałam po tym jak poleciła ją Joanna Przetakiewicz w ramach akcji Ery Nowych Kobiet „Pieniądze szczęście dają”. Książka jest błyskotliwa i zabawna. Z pewnością nie da gotowych rad jak stworzyć biznes przynoszący multimilionowe zyski, ale ciekawie wyjaśnia różnice mentalne między ludźmi, którzy z łatwością zarabiają duże pieniądze a tymi którym ciagle ich brak. Autor uświadomił mi też skąd biorą się kłótnie o pieniądze z związkach i akurat jego przemyślenia w tej kwestii są bardzo odkrywcze.